Autor Wiadomość
kokaina
PostWysłany: Wto 20:44, 11 Wrz 2007    Temat postu:

Z tym zeszytem jest wymiatające a już pisanie na kartkówce ,, szanowny panie .... ,, jest mega dobre

nie ma to jak dobre czasy szkolne Wink
JackFisher
PostWysłany: Wto 8:43, 11 Wrz 2007    Temat postu: FIZA

Moja historyjka dotyczy Fizyki. Były takie czasy kiedy chodziło sie jeszcze do szkoły Smile Było to w Technikum. Pamiętna lekcja Fizyki. Nasz nauczyciel miał zwyczaj pytania uczniów zaraz po rozpoczęciu zajęć. Wszyscy trzęśliśmy sie ze strachy. Raz bo był wymagający i czasami surowy, dwa z naszej nie wiedzy która częściej występowała niż wiedza Smile . Aby uniknąć zapytania postanowiliśmy z kolegą schować się w toalecie i wejść na lekcje 15 min później mówiąc, że nie moglismy znaleźć sali Smile (czasami zmieniało sie sale lekcyjne) Zapomnieliśmy jednak ze salę fizyczna mamy tylko jedną i na stałe przypisaną w określonym miejscu Smile
Wchodzimy wiec zadowoleni ze uniknęliśmy pytania Smile a tu szok. Od razu lądujemy pod tablicą. Na nic sie zdało nasze usprawiedliwienie oraz opowieść o szukaniu sali Smile
Na pierwszy ogień poszedł kolega. Coś tam bełkotał a swój wywód zakończył 1 w dzienniku. Kolej przyszła na mnie. Byłem kompletnie nieprzygotowany ale postanowiłem że będę improwizował. Profesor poprosił mnie o zeszyt. przypomniało mi się że jest on schowany w rękawie w kurtce i dodatkowo zwinięty w rulon. Nigdy nie zapomnę miny nauczyciela gdy patrzył na mnie jak ja zawzięcie rozwijam mocno pognieciony zeszyt od Fizyki Smile a Fizyka była dla niego Sacrum !!! aja pełna profanacja. Zeszyt to jednak nic. To co w nim było zakrawało o pomstę do nieba. Wyglądał on gorzej niż brudnopis. Pismo fatalne a dodatkowo pisałem piórem, które miało tendencje do ciągłego rozmazywania się Smile Profesor nic nie powiedział tylko rzucił moim zeszytem przez pól klasy. Obserwowałem jak pięknie leci Smile Na koniec dodał " że z takim zeszytem to mogę iść do pani woźnej a nie do niego Smile
Oczywiście dostałem 1 w dzienniku. Pocieszający był fakt że za zeszyt a nie za moja widzę Smile
Później pamiętam siedziałem pól dnia przepisując ten zeszyt aby tę 1 poprawić. Smile


Inna akcja z Fizyki to Smile... kiedyś mieliśmy klasówkę ( taka szybką , niezapowiedzianą ) Oczywiście nie byłem przygotowany bo akurat nie było mnie w szkole bo byłem na pogrzebie. Siedzę wiec... a inni zawzięcie piszą - bo mieliśmy na to 10 min. Siedzę i myślę - kurcze nic nie wiem. Ściągnąć też sie nie da bo nie uzupełniłem zeszytu Smile No cóż. Postanowiłem napisać Profesorowi prawdę, wiec pisze.
Sz. Panie profesorze. Jestem dziś nieprzygotowany bo byłem na pogrzebie. Jeśli to możliwe chętnie sie zgłoszę do odpowiedzi na następnej lekcji. z poważaniem Smile oddaje pracę

I o dziwo na następnych zajęciach ..oddaje sprawdzone klasówki... a ja otrzymuje taka sama kartę jak mu oddałem bez oceny !!!
Lece do niego i pytam. Czemu nie ma oceny ? czy dostałem 1 ?
On odparł : a czy widzisz tam jakąś ocenę ? Nie ? ! - odpowiadam.
On: To czemu się głupio pytasz !!!?
Padło wtedy dużo pał, a ja zostałem ocalony Smile
na następnych zajęciach tez mnie nie pytał Smile

Tak więc jak widzicie czasami szczerość i uczciwość popłaca.

A tak na koniec muszę stwierdzić, że równy z niego był chłop. Bardzo w pożądku. I pomimo wszelkich stresów jakich mnie nabawił mam do niego ogromne poważanie i szacunek

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group